środa, 3 maja 2017

Młodzi literaci

Jan Czmuda klasa 4a: "Dawno, dawno temu.."

Dawno, dawno temu, w krainie, w której słońce nie zachodzi, w gęstym lesie deszczowym było ukryte królestwo. Królestwem tym rządził pewien wojownik. Nazywał się Wojownik Północy. Był ubrany w czarną, stalową zbroję, jego hełm - tak jak prawdziwemu gladiatorowi - odsłaniał tylko bladoniebieskie oczy i kawałek nosa. Na jego hełmie spoczywało poroże jelenia. Nigdy nie pokazywał swojego prawdziwego oblicza. Miał dwójkę dzieci: dzielnego Jasia oraz małą, ale wyjątkowo odważną Małgosię, a także piękną żonę - Królewnę Śnieżkę. Razem rodzina ta stanowiła bardzo potężny zespół. 
Ale któregoś dnia do królestwa doszła niepokojąca wiadomość…
Podczas pory obiadowej posłaniec dostał list, od którego włosy na głowie stanęły mu dęba. Musiał natychmiast biec do władcy państwa. Po około dwóch minutach morderczego biegu zapukał do drzwi monarchy. 
Odpowiedział mu jego głos:
- Proszę!
Posłaniec otworzył drzwi i wykrzyknął:
- Królu, dostaliśmy list!
- Przeczytaj go, proszę - poprosił monarcha.
Posłaniec odchrząknął i zaczął czytać:

Drogi władco Imperium Północnego!
Ta wiadomość jest niezwykle ważna. Twój kraj oraz jego mieszkańcy znaleźli się w ogromnym niebezpieczeństwie...


Wrogo nastawiony czarnoksiężnik nazywany Mirav podbił Imperium Zachodu. Wyrusza do Imperium Środkowego, a następnym jego celem jest Twój kraj. Sugerujemy, abyś razem z nami i Imperium Wschodu sprzeciwił się czarnoksiężnikowi.
Jeżeli się na to zdecydujesz, to spotkaj się z nami w zamku Imperium Środkowego.
Z poważaniem
Krasnoludki z Imperium Południowego

P.S.
Radzimy Ci, abyś zabrał ze sobą swoje dzieci. Ich umiejętności łucznicze mogą nam się przydać
.

Król wyglądał na oszołomionego.
- Trzeba natychmiast wyruszać! - rzekł władca.
I pojechali. Zespół wyglądał następująco: Wojownik Północy, Jaś i Małgosia, Królewna Śnieżka oraz czterech rycerzy. Po kilku dniach podróży przez las ujrzeli człowieka skaczącego na niebywałą wysokość.
- Witajcie, podróżnicy! W czym mogę Wam pomóc? - zapytał.
- Chcieliśmy się dowiedzieć, jakim cudem skaczesz tak wysoko? - chciał wiedzieć Jaś.
- To dzięki tym butom. Dostałem je od czarownika. Jeśli chcecie, mam jeszcze kilka takich par - zaproponował.
-Więc poprosimy cztery pary - poprosiła Królewna.
Mężczyzna podał im owe cztery pary trzewików. Wojownik podziękował i drużyna ruszyła dalej. Dzięki butom dostali się na nowe miejsce bardzo szybko. Zobaczyli krasnoludki razem z królem Imperium Zachodu. Udali się na zachód, tam, skąd nadchodził Mirav. Nie musieli długo czekać. Czarnoksiężnik krył się na drzewie. Był dosyć niskiej postury, miał długą, gęstą brodę, czarne jak węgiel oczy i długie, brązowe włosy. Małgosia strzeliła z łuku jako pierwsza. Czarnoksiężnik odbił strzałę szybkim ruchem dłoni. W ten sam sposób
obronił następne strzały krasnoludków z kuszy. Jaś strzelił czarnoksiężnika w nogę.
W odpowiedzi Mirav trafił Jasia trzema strzałami. Wtedy Wojownik Północy rzucił mieczem w gałąź, na której siedział Mirav. Mag z hukiem spadł z drzewa. Władca wyciągnął swój miecz z drewna, a wtedy zatrzymał się nad nimi duży sokół wędrowny.
- Nazywam się Halawir. Inaczej zwą mnie Leśnym Mędrcem. Wynagradzam dobro, a karzę zło. Spełnię po jednym Waszym życzeniu - zapowiedział. - Podejdź do mnie, wojowniku.
Monarcha zrobił krok naprzód.
- Czego sobie życzysz? - spytał sokół.
- Życzę sobie, żeby już nigdy nie zagościło w naszym świecie takie niebezpieczeństwo - poprosił.
Orzeł wykonał zamaszysty ruch skrzydłem i powiedział:
- Wasz świat jest bezpieczny. Zapraszam teraz rodzeństwo!
Małgosia z Jasiem na rękach wskoczyła na gałąź obok Halawira.
- Najpierw muszę wyleczyć chłopca - postanowił sokół. Podleciał do niego i przejechał po jego ranach skrzydłem, mrucząc coś pod nosem. Wtedy Jaś się obudził. Jego mama wskoczyła na drzewo i przytuliła syna.
- Co mogę dla Was zrobić? - spytał sokół.
- Chcielibyśmy dostać domek z piernika! - krzyknęli chórem.
- Będzie na Was czekał w królestwie - zapewnił Leśny Mędrzec. - Krasnoludki, podejdźcie!
Skrzaty wystąpiły naprzód i poprosiły:
- Bardzo chcielibyśmy dostać nowy zamek - powiedziały nieśmiało.
- Na Was również będzie czekać w królestwie - odrzekł.
Halawir spełnił życzenie rycerzy, aby ich miecze zawsze robiły to, co będą chcieli, Król Zachodu poprosił o wieczną młodość, a czarnoksiężnik Mirav został uwięziony w jaskini pod wzgórzem.
Tak zakończyła się wojna z magiem. Mieszkańcy wszystkich pięciu królestw żyli długo i szczęśliwie aż do końca świata. Chyba, że w domku z piernika czekała na Jasia i Małgosię Baba Jaga? Ale to już zupełnie inna bajka...